Po kilku miesiącach szukania odpowiedniego lokum byłam zmęczona i zniechęcona. Ale pewnego wieczoru postanowiłam zmienić myślenie. Gdzieś tam są możliwości znalezienia mieszkania a to, że ich nie widzę, nie oznacza, że nie istnieją. Odbudowałam więc w sobie wiarę, że przeprowadzimy się do naszego wymarzonego domu. Przed zaśnięciem wyobrażałam sobie, jak będzie wyglądał.
W niedzielę spotkałam moją byłą współlokatorkę. Powiedziała mi o mieszkaniu, które ma do wynajęcia właściciel naszego poprzedniego lokum. Naturalnie w poniedziałek zadzwoniłam do niego i wieczorem pojechaliśmy do Charlottenlund na oględziny. Aż trudno było mi uwierzyć, że miejsce jest prawie identyczne z obrazem z mojej głowy! Nie było cienia wątpliwości, że je wynajmujemy!
Następnego dnia zaczęłam pakować walizki i organizować transport. Znalazłam kogoś, kto tanio przeprowadzi nas w środę wieczorem. I od tamtego momentu mieszkamy w naszym nowym, idealnym lokum. Mam to wspaniałe poczucie, że jestem w domu. Mieszkanie jest przestronne i wygodne, dwa pokoje, obszerny salon łączony blatem z kuchnią, w której są wszystkie podstawowe urządzenia i miejsca w sam raz, aby dwie osoby wspólnie coś przyrządziły oraz spora łazienka. Okolica spokojna i wszystko blisko (park, sklepy). Tylko trochę za duże (i za drogie) na nas dwoje, ale to też nie problem, gdyż siostra Jurka planowała już pewien czas temu przyjazd do Danii i w końcu mamy ją gdzie przyjąć!
Wszystko to stało się tak nieoczekiwanie, w ciągu zaledwie kilku dni. Została nam do załatwienia jedynie sprawa depozytu z poprzedniego miejsca. Opuściliśmy je nie przestrzegając terminu wypowiedzenia. Dlatego, aby nie stracić pieniędzy, dobrze byłoby znaleźć kogoś na nasze miejsce. A to okazało się wcale nie być takie proste. Po około dwóch tygodniach zgłosiła się jednak para i tym sposobem odzyskaliśmy depozyt. Wszystko jest możliwe w tej Danii 😀
Leave a Reply