Po sesji jogi przepełnia mnie spokój i gotowość na resztę dnia. Dlatego nie przestałam praktykować w ciąży. Szukałam lekcji odpowiednich do stanu zaawansowania ciążyna na youtube‘ie. Nie znalazłam ich za wiele. Część była złej jakości, część zbyt trudna albo za krótka. Moimi ulubionymi filmami na ten czas stało się 5 episdodów jogi z Katy Appleton oraz 10 minut z Rana Lee. Nie są to długie sesje, więc zazwyczaj robiłam obydwie. Mój syn był dla mnie łaskawy i czułam się bardzo dobrze, ale myślę, że dzięki jodze moje ciało było jeszcze bardziej elastyczne i rzadko kiedy dawało mi się we znaki.
Po porodzie zarzuciłam ćwiczenia na okres około dwóch miesięcy. Głównie z powodu braku organizacji… Nie jest tak łatwo znaleźć czas pomiędzy karmieniem, przewijaniem i wizytami gości. Ale już teraz wróciłam do codziennej rutyny. No… może z tą codziennością trochę przesadziłam. Staram się ćwiczyć jak najczęściej, ale wciąż nie zawsze wychodzi zgrywanie się z Tomka drzemkami. Zwłaszcza, że kiedy dziecko śpi jest tyle rzeczy do zrobienia! No i czasem drzemki trwają zaledwie 10 minut. Dzisiaj Tomek pozwolił mi poćwiczyć aż 50 minut! Wyjątkowo długo. Zazwyczaj moje sesje trwają od 20 do 30 minut. I zazwyczaj z Adrienie.
Odkryłam Jogę z Adriene już dawno temu i bardzo mi odpowiada jej sposób prowadzenia jogi. Domyślam się, że nie do każdego przemówi jej styl. Jesteśmy różni, różne rzeczy lubimy, co innego będzie dla nas atrakcyjne. Joga z Adriene trafia do mnie.
Tak więc mój plan to ćwiczyć jogę jak najczęściej, aby wrócić do formy, przyjemnie porozciągać ciało i aby po prostu czuć się dobrze. 🙂
Leave a Reply