Guardamar del Segura (po hiszpańsku ‘guardar’ znaczy ‘zachować, strzec’; ‘mar’ znaczy ‘morze’) jest miastem położonym na wybrzeżu Costa Blanca, 30 km na południe od Alicante. To tu wpada do Morza Śródziemnego rzeka Segura. Pierwszą rzeczą, jaką o Guardamar usłyszałam, to że znajdują się tam rozległe lasy sosnowe o dobroczynnym działaniu zdrowotnym. Postanowiliśmy to zbadać.
Pojechaliśmy samochodem do końca nadmorskiej drogi Calle Ing. Codorníu. Część drogi od strony morza zapadła się. Podobnie jak stojące tam domy. Większość to całkowita ruina, ale część jest wciąż zamieszkana.




Zeszliśmy na plażę. Zimą nikt nie czepia się spacerujących po piasku psów, chociaż znaki przy wejściu straszą karami.








Po krótkim spacerze znaleźliśmy drewniane schody. Zaprowadziły nas w głąb Parque Alfonso XIII czyli słynnych lasów sosnowych. Bardzo przyjemny spacer. Zapach sosny towarzyszył nam całą drogę.




Podróżujemy z dwulatkiem, toteż ostatnim punktem na trasie wycieczki był plac zabaw. W Parque Reina Sofía znajduje się największy plac zabaw, jaki dotychczas na Costa Blanca widziałam (zaznaczam, że nie jestem tu długo, więc być może gdzieś są fajne miejsca dla dzieciaków. Piszcie, jeśli takowe znacie). Nie miałam czasu pospacerować po parku, bo mój syn wszystkie atrakcje po kolei musiał sprawdzić. Może następnym razem, bo otoczenie zachęca do eksploracji. Drzewa, woda, małe wodospady, ławki. Całokształtu dopełnia liczne ptactwo, kaczki, łabędzie, pawie. A także żółwie. Jest co oglądać i gdzie się wyszaleć.



Jestem przekonana, że jeszcze wrócę do Guardamar. Na mojej liście na pewno widnieją wciąż lasy sosnowe, których widziałam tylko mały wycinek oraz zamek Castell de Guardamar, z którego podobno maluje się niesamowity widok. A i ruiny chętnie zobaczę. Zatem do zobaczenia!
Wszystko ładnie i pięknie ale znaki ostrzegające o karach za wprowadzanie psów na plażę przeznaczoną tylko dla ludzi to obowiązujące tam prawo!!! Czy podobnie ze względu na porę roku odnosi się Pani do znaków drogowych czy innych hiszpańskich przepisów???
Co racja to racja, prawo jest prawem bez wględu na to, czy nam się podoba czy nie. Po prostu ilość spacerowiczów z psami na plaży o tej porze roku wzięłam za ciche przyzwolenie na nieprzestrzeganie tego przepisu. Czy są w okolicy plaże, na które wstęp psów jest oficjalnie dozwolony??
Ehhh te ciche przyzwolenia…idąc tym tropem, obserwując zatrważającą ilość śmieci na plażach, w parkach i wielu innych miejscach to gdyby każdy sobie tak wytłumaczył dołożenie kolejniego śmiotka byśmy w nich utonęli (o psich kupkach nie wspomne)?tak słyszałem o dwóch takich plażach w okolicy Torrevieji ale sądząc po ilości ludzi spacerujących po wszystkich plażach ze swoimi pupilami to wątpie czy ktoś z nich korzysta….
Zauważyłam, że psie kupy to tutejsza zmora. Zwykły chodnik staje się torem przeszkód. Mam nadzieję, że to się zmieni szybciej niż później. A co do plaż, to dla mnie jako właściciela psa, najlepiej jak są plaże i takie, i takie, znaczy te gdzie wolno wchodzić z psami i te, gdzie nie wolno. Bo rozumiem, że nie wszyscy życzą sobie obecności czworonogów. Ale zakazy wejścia z pupilem mogłyby obowiązywać tylko w sezonie letnim. No i oczywiście obowiązek sprzątania po sobie i swoim psie to podstawa, chociaż niestety nie wszyscy to wiedzą 🙁