Niedaleko miejscowości Torrevieja znajduje się park naturalny obejmujący dwa jeziora: Laguna de la Mata i Laguna de Torrevieja. Szczególnie interesował mnie ten drugi zbiornik wodny, bowiem na zdjęciach satelitarnych ma kolor różowy. Jednak najpierw odwiedziliśmy pierwszy.
Samochód zaparkowaliśmy przy centrum informacyjnym parku Centro de interpretación Parque Natural la Mata, znajdującym się przy rondzie przy trasie N-332 na wysokości miejscowości Torre la Mata. W samym centrum nic nas nie zainteresowało, Tomkowi spodobał się jedynie ogromny sztuczny ptak. Bo i okazuje się, że teren jezior to idealne miejsce dla miłośników ptactwa.
Z centrum poszliśmy prosto nad jezioro, następnie skręciliśmy w lewo. Zbliżała się pora drzemki Tomasza, więc marudnie domagał się noszenia w plecaku. Pewnie dodatkowo zniechęcała go mocno piaszczysta ścieżka, po której nawet mi ciężko było maszerować. Ale byli i tacy, co ambitnie przymierzali się do niej rowerem.




Najładniejszy fragment, moim zdaniem, rozpoczął się za zakrętem, na wysokości cmentarza, przy którym był parking (trzeba było tu zostawić samochód!). Drewniany trakt poprawił jakość wędrówki, drzewa przybierały piękne kształty i wkrótce doszliśmy do miejsca piknikowego, w sam raz na zjedzenie zakupionych po drodze bagietek z serem i szynką. Tylko czemu bułka miała tak mocno chrupiącą skórkę, że kaleczyła dziąsła? Posileni weszliśmy na wieżę widokową, po czym zarządziliśmy odwrót.








Na wycieczkę nad jezioro Laguna de Torrevieja nieszczęśliwie wybraliśmy wietrzny i mało słoneczny dzień. Na mapach Google znalazłam kąpielisko na wschodniej stronie jeziora. Pomyślałam, że jeśli w miejscu tym istnieje możliwość pływania, to musi być dogodny dostęp do wody. Jechaliśmy ulicą Calle Sol szukając przerwy w otaczającym jezioro płocie. Znaleźliśmy, zaparkowaliśmy pod ścianą budynków i poszliśmy nad wodę. Stąd było już blisko.





Zrobiliśmy kilka zdjęć i szybko wracaliśmy, bo warunki pogodowe były zniechęcające. Niemniej różowe jezioro zobaczyłam. Naprawdę jest różowe. Wyczytałam, że to za sprawą alg i planktonu, które wytwarzają czerwony barwnik i są zjadane przez wiele organizmów wodnych m. in. skorupiaki, które to magazynują barwnik w skorupie. Te z kolei stanowią pokarm flamingów czy łososi i stąd ich różowe zabarwienie! Flamingów podobno jest wiele na terenie parku. My niestety nie zobaczyliśmy ani jednego… Widzieliśmy za to wielkie hałdy soli po drugiej stronie jeziora. A po flamingi i kąpiel w różowej, słonej wodzie, trzeba będzie przyjechać innym razem.

Dzień Dobry, na terenie rezerwatu obowiązuje całkowity zakaz pływania oraz poruszania się poza wyznaczonymi szlakami bez względu na porę roku o czym informują dość gęsto rozstawione znaki!!!Jako miłośniczka zwierząt powinna Pani uszanować i nauczyć tego samego swoje dziecko dla dobra zamieszkujących ten pękny zakątek ptaków i innych zwierzątek, że nie wspomnę o bardzo wysokich karach za łamanie tych zakazów…
Dzień dobry! Szanuję przyrodę i tego samego uczę moje dziecko. Na trasie mojej wycieczki nie widziałam zakazów, a miejsce, które wybrałam jest oznaczone na mapach Google jako kąpielisko (GoogleMaps). Niemniej dziękuję za czujność i cenne uwagi. Nie pozostaje mi nic innego jak wczytać się w regulamin parku.
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=2180226442037893&id=152894188104472