Hiszpania to piękny i zróżnicowany kraj. Tu morze, tam góry, wszędzie dokoła przestrzeń. Po 5 latach spędzonych w Danii wszystko wydaje mi się wielkie. Przyroda, pola, plaże, miasta, drogi czy sklepy. I muszę przyznać, że podoba mi się tutaj.
Z Ciudad Quesada widać kilka pasm górskich. Najbliższe nazwano Sierra de Callosa de Segura. Wznosi się ponad miastem o tej samej nazwie. Nieopodal znajduje się cmentarz Cementerio de Callosa de Segura, obok którego rozciąga się park Paraje Natural la Cueva Ahumada (‘ahumada’ znaczy ‘wędzony’). Bardzo fajne miejsce służące różnym celom. Jest tu duży parking (na początku widać tylko niewielki plac na może 5 samochodów, ale jadąc w górę dość wąską ścieżką dojeżdża się do dużego placu), kamienne grille, bieżąca woda, stoliki, jest ładny plac zabaw i początek pieszych wędrówek w góry.



Już jesteśmy na parkingu, a ja nie napisałam jeszcze, że samo zbliżanie się do gór było niesamowite. Sierra de Callosa de Segura jest potężnym masywem i wraz z pokonywanymi kilometrami zdaje się przerastać sam siebie. Jechaliśmy wgapieni w góry przed nami, aż tu nagle znaleźliśmy się u ich stóp. Patrząc na domy wybudowane pod samym stokiem nie jesteś w stanie oprzeć się pytaniu czy mieszkańcy nie boją się, że któregoś dnia (lub nocy) spadnie ogromny głaz na ich dom?

Pospacerowaliśmy w górę i w dół wybierając łatwiejsze ścieżki. Jaskinia Ahumada wyglądała kusząco, ale nie do zdobycia z dzieckiem w plecaku. Może innym razem. Później, w domu, szukałam jakichś informacji na jej temat w internecie, zdjęć z jej wnętrza, czegokolwiek. Bez skutku.





Okrążyliśmy cmentarz i wspięliśmy na wzgórze. Zaczęło mżyć. Z punktu widokowego kontynuowaliśmy zboczem aż do lądowiska dla helikopterów. Prowadzą do niego schody od samej ulicy. Zatrzymaliśmy się na posiłek, po czym zawróciliśmy na parking.




Jakiś
Leave a Reply