Alicante to miasto położone na wschodnim wybrzeżu Hiszpanii Costa Blanca. Hiszpania podzielona jest na wspólnoty, wspólnoty na prowincje, a te na gminy. Alicante znajduje się na południu Wspólnoty Walenckiej i jest stolicą prowincji Alicante. Odwiedziłam miasto kilka razy i chociaż jestem pewna, że ukrywa przede mną jeszcze wiele ciekawych zakątków, chciałam Wam przedstawić najlepszą, moim zdaniem, trasę spacerową do wykonania w jeden dzień.
Gdzie zaparkować?
Parkowanie samochodu w mieście to zazwyczaj nie lada wyzwanie. Pozostawienie auta w centrum jest często niemożliwe ze względu na brak wolnych miejsc. Można oczywiście wjechać na jeden z wielu podziemnych parkingów miejskich, tak jak to zrobiliśmy za pierwszym razem. Jednakże często trzeba tam zostawić wcale małe pieniądze.
Jedną z głównych atrakcji Alicante jest zamek Santa Bárbara. Pod zamkiem znajduje się kilka darmowych parkingów. Problem w tym, że mają niezwykle małą pojemność, w związku z czym wycieczkę należy rozpocząć dość wcześnie. Ale spokojnie, “dość wcześnie” nie oznacza jakiejś zabójczej godziny 5 czy 6 rano. Jesteśmy w Hiszpanii. Większość obiektów otwiera się o godzinie 10.

Zwiedzamy Alicante
Castillo de Santa Bárbara
Samochód pozostawiony na parkingu, można iść na zamek. Ściślej mówiąc jego ruiny. Ja generalnie należę do tej grupy osób, która lubi zamki. Co mnie do nich przyciąga? Trudno powiedzieć czy to zasługa samej budowli, czy ukrytych w murach historii czy to, że zazwyczaj można liczyć na piękne widoki. Pewnie wszystko po trochu. W każdym razie spacer po ruinach zamku w Alicante również mi się podobał. Teren zamku jest dość rozległy, jest wiele komnat, które można obejrzeć. My weszliśmy zaledwie do dwóch. Jak zwykle, podróżujemy z dzieckiem i psem. Jedno często ma zakaz wchodzenia do środka obiektów, drugie po prostu nie chce. Ale mnie też bardziej interesuje to co na zewnątrz, przynajmniej jeśli o zamki chodzi, więc problemu nie ma.
Na terenie zamku znajduje się kawiarnia i łazienki. Można tam spokojnie spędzić pół dnia. Ale przecież to nie wszystko co Alicante ma do zaprezentowania, więc chodźmy dalej.




El Barrio Alicante
Dzielnica zwana el barrio de Santa Cruz, albo po prostu El Barrio, to starówka Alicante. Rozciąga się u stóp zamku i sięga plaży i promenady, czyli generalnie wszystkiego co nas interesuje podczas jednodniowej wycieczki.
Z zamku nietrudno znaleźć drogę prowadzącą do El Barrio. Od razu wpadamy w labirynt pięknych wąskich uliczek ozdobionych kwiatami i malowidłami. Polecam iść bez mapy, tam gdzie oczy i nogi poniosą. A gdy już się nasycimy okolicą, bierzemy z powrotem GPSa w ręce i kierujemy się w dół, na przerwę na kawę pośród starych fikusów.



Plaza Portal de Elche
Plac Portal de Elche jest wspaniałym miejscem na krótki wypoczynek przed dalszym zwiedzaniem. Rosnące na nim drzewa figowe są doprawdy imponujące! Z uwagi na rozmiary kilka znajduje się pod ochroną.
Plaza Portal de Elche był niegdyś miejscem egzekucji. Następnie stał się głównym miejscem zaopatrywania miasta w wodę. Teraz służy przede wszystkim rekreacji.
Przy okazji mojej pierwszej wizyty w Alicante myślałam o tym, że byłoby nadzwyczaj przyjemnie usiąść w kawiarni na środku placu Portal de Elche. Tym razem właśnie tak się stało. Było doprawdy miło. Kawa co prawda kosztowała trochę więcej niż płacę zazwyczaj, ale sceneria warta chwili relaksu.


Calle San Francisco
Z placu Portal de Elche dzieli nas zaledwie parę kroków od ulicy San Francisco. Ulica ta zyskała sławę dzięki rosnącym tam grzybom. Zanim jednak pojawiły się na niej grzyby, cieszyła się sławą, ale tą niezbyt dobrą. Była omijana szerokim łukiem przez praworządnych obywateli, przyciągała natomiast tych zamieszanych w nielegalny handel, narkotyki i prostytucję. Władze miasta postanowiły zmienić ten stan rzeczy i zasadzić na San Francisco grzyby, zjeżdżalnie, restauracje i sklepiki.

Explanada de España
Najwyższy czas skierować kroki ku miejskiej promenadzie wyłożonej charakterystyczną kostką. Wzdłuż Explanada de España znajdziemy mnóstwo barów i restauracji, więc jeśli ktoś ma życzenie spróbować hiszpańskiej kuchni, teraz jest na to dobry moment.

Playa del Postiguet
Kto ma czas, może po obiedzie zrelaksować się na pobliskiej plaży. Pamiętajcie jednak, że czeka jeszcze wspinaczka na zamek po auto!

Powrót
Wracamy na zamek, a dokładnie na parking. Jeśli zostawiliście auto nie na samej górze, tylko na parkingu poniżej, teraz nie musicie wdrapywać się na szczyt.
Myślę, że tyle wystarczy na jeden dzień. Główne atrakcje obejrzane, zdjęcia popstrykane, można wracać do domu. 🙂

Czy na pewno chodzi o drzewa figowe?
To raczej fikusy.
Nie jestem ekspertką od roślin, ale z tego co czytam to nazw fikus i drzewo figowe używa się zamiennie. Prawda czy fałsz?